wtorek, 29 grudnia 2009

Motyl i skafander


Święta w pełni. Wreszcie mam czas na czytanie, czytanie, czytam bez przerwy. Muszę nadrobić zaległości. Książkę "Motyl i skafander" przeczytałam, pamiętając film, który był na podstawie książki. Wiem, że najpierw powinnam przeczytać, potem oglądać. Po raz pierwszy stwierdzam, że film był o wiele lepszy niż książka. Wiem, okoliczności jej powstania są oryginalne i wiele tłumaczą, ale zupełnie nie poruszyła mnie ta zaledwie 120 stronicowa historia. Możliwe, że miałam zbyt wygórowane ambicje, ale zawiodłam się na tej francuskiej opowieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz